Każdy, kto przychodzi z daleka, Musi w końcu kiedyś odjechać. Zostawić tutaj serca tęskniące I
uciec, jak zachodzące słońce. Lecz
w każdym sercu zostającym Ostanie się promyk gorący. I
grubą linią na zawsze, Linią,
której nikt nie zatrze, Wyryte zostaną Jego słowa, Jego
w modlitwie schylona głowa. A gdy nam będzie smutno, Gdy księga życia jak płótno Pożółknie przez czas nieubłagany, Może znów się spotkamy... R. P.
1996 |